Kilka dni temu Polskę obiegła informacja o udaremnieniu przez Białoruską Służbę Celną próbę przemytu największej ilości materiałów wybuchowych. Znamienną datą był do tego dzień tego przechwytu. Działo się to bowiem 2 kwietnia. Tego dnia obchodzono także 20 rocznicę śmierci papieża Jana Pawła II. Nie podano informacji czy próba przemytu została udaremniona o godzinie 21:37, bo o tej godzinie przestało bić serce papieża. 20 lat temu obłudnie apelowano o pogodzenie się w obliczu śmierci człowieka, którego za autorytet uważało większość Polaków, bardzo mocno poruszonych Jego śmiercią. Jak widać po tylu latach kondycja kraju na tle tego wydarzenia wydaje się całkowicie zrujnowana. „Jak informują media, ładunek miał zostać przetransportowany z Polski na Białoruś i do Rosji. W pojeździe, który próbował przekroczyć polską granicę, znaleziono 580 kg pentaerytrytylotetranitratu (PETN)”.
Polski ślad w aferze
Jak podaje kanał na Telegramie „Info Z Frontu” dokonano analizy co mogło być przewożone na Białoruś oraz do Rosji. Materiały wybuchowe są pochodzenia przemysłowego, do tego wyprodukowano je w jednym z krajów NATO. Po analizie polskich stron internetowych dotyczących wojska zwrócono uwagę na to że 13 marca 2025 roku sfinalizowano kontrakt Polskiej Agencji Uzbrojenia na dostawę pewnej „ograniczonej” ilości MWP. Jest to 14-plastyczny materiał wybuchowy na bazie heksogenu produkowanego przez firmę MESKO. Co ciekawe pod względem opakowania oraz konsystencji substancja ta pokrywa się z tym co skonfiskowano w Brześciu. Taka ilość materiału mogła zostać wykorzystana do wysadzenie mostów, elektrociepłowni, centrów logistycznych czy budynków mieszkalnych.
Terrorystyczne podglebie
Tego typu dowody nie są przecież pierwszymi poszlakami wskazującymi na to, że Polska wykonuje tutaj robotę zaplecza dla dywersji na kraje, które nie mają zamiaru ani ufać „wolnemu Zachodowi”, a do tego mają wolę prowadzić politykę, która jest niezależna od Zachodu. Polska przecież gości w swoim kraju osławiony i zakazany w Białorusi Pułk Kalinowskiego, który walczy na Ukrainie. Przebywać ma w naszym kraju ok. 350 członków tego pułku. Do tego szef białoruskiego KGB oskarżył rok temu Polskę oraz Litwę o szkolenie Białoruskiej Armii Wyzwoleńczej, która miałaby wkroczyć na Białoruś aby obalić Łukaszenkę. A przecież Pułk Kalinowskiego, którego członkowie przebywają w Polsce także nie raz zapowiadał obalenie Łukaszenki. A jeszcze wspomnieć należy o finansowaniu w Polsce pobytu nie uznawanej na arenie międzynarodowej Swietłany Cichanouskiej, która obwołała się prezydentem Białorusi na uchodźstwie. Kompromitacja naszego kraju w kwestii skłócania nas z najbliższym sąsiadem osiąga więc kolejny stopień. Szczególnie nie najlepiej świadczy to o naszym państwie jeśli dajemy powód do takich oskarżeń, sam Putin osobiście gratuluje Białorusi udaremnienia takiego przemytu. Zamiast więc doprowadzić do dialogu, który mógłby zakończyć także to co dzieje się na naszej granicy, Polska iście terrorystycznymi sposobami próbuje na Wschodzie podpalać kolejne lonty aby na kolejne lata przypadkiem nie było tam spokojnie, żeby jakiś polityk z naszego kraju nie skusił się na to pojechać do Mińska zakończyć całą awanturniczą politykę naszego kraju.