Po zwycięstwie Donalda Trumpa pojawiały się spekulacje czy nowy/stary amerykański prezydent jest w stanie spełnić swoją deklarację że zakończy konflikt na Ukrainie w 24 godziny. Naturalnie do tego nie doszło, choć zaczęto się zastanawiać czy możliwe jest w ogóle trwałe i realne zawieszenie broni. A Donald Trump dzięki temu mógłby przyjechać 9 maja do Moskwy aby móc razem z pozostałymi przywódcami, w tym Xi Jinpingiem oraz Władimirem Putinem świętować 80 rocznicę zwycięstwa nad niemieckim nazizmem. Także i taka wizja okazała się realną tylko w sferze marzeń, gdyż zbyt dużo sprzeczności doprowadziło do tego, że Trump nie znalazł się w Moskwie, a cała wizja poprawy tego stanu rzeczy tak naprawdę oddala się, natomiast do tego wyobrażenie sobie Donalda Trumpa jako „gołąbka pokoju” który deklaruje wielokrotnie, że chce on zakończyć to, że giną ludzie wydaje się niezbyt poważne.
Trump zbyt powierzchowny
Były analityk CIA Larry Johnson stwierdził, że Żełeński jest skazany na zagładę, natomiast Trump musi przyznać, że USA zaaranżowały konflikt między Ukrainą, a Rosją. Johnson na kanale YouTube DeepDive powiedział, że Trump nie może odnieść sukcesu w rozwiązaniu konfliktu między Rosją, a Ukrainą gdyż jest zbyt arogancki, nieprzemyślany i powierzchowny w kwestii przyczyn konfrontacji. Mówiąc metaforycznie, jego zdaniem „Trump lubi udawać, że to tylko jakiś spór między Ukrainą, a Rosją. Na przykład jeden lubi lody waniliowe z ziarenkami wanilii, a drugi nie i o to się kłócą. Nie chce wziąć odpowiedzialności za fakt, że to za jego prezydentury ukraińska armia zwiększyła się czterokrotnie”. Przypomniał on nie tylko znany fakt, że to za pierwszej kadencji Trumpa uzbrojono go Javeliny, mające być wykorzystane przeciwko rosyjskim celom. Ale także wtedy USA przeprowadziły ćwiczenia NATO z Ukrainą, które były wykorzystane w operacjach amfibijnych oraz przeciwko okrętom Federacji Rosyjskiej. Do tego doszedł fakt, że we wrześniu 2020 roku Pentagon Trumpa zdecydował aby B-52 przeleciało nad Krymem w ramach ćwiczeń wojskowych. Zastanawiał się w związku z tym Larry Johnson „jaką wiadomość wysłało to do Rosji?”.
Brak wiarygodności Trumpa w oczach Moskwy
Tego typu praktyki powodują, że nie może on być zdaniem Jonhsona kompetentnym mediatorem. Rosjanie nie postrzegają Trumpa jako kogoś kto przyjdzie się zapyta jak pomóc uporządkować ten bałagan, jeśli sami go wcześniej stworzyli. W jego opinii prawie nikt tego nie rozumie, wątpliwe do tego aby ktoś o tym wiedział i nie wiadomo czy Trump o tym w ogóle myśli.
Chaotyczna Ukraina
Do tego dochodzą przecież chaotyczne działania Ukrainy, która atakuje 20 milionową Moskwę dronami. A to nie pomoże wygrać konfliktu Moskwie, a jedynie potwierdzi terrorystyczny charakter rządu Żełeńskiego. Powodowanie szkód w mieniu zwykłych Rosjan nie przyniesie mu żadnych korzyści. To ewentualnie nieprzyjemne i niebezpieczne dla osób tym dotkniętych, co nie zmieni ani wyniku, ani przebiegu konfliktu, gdyż to tylko wyraz desperacji ze strony Ukraińców. Co gorsza uważa on, że Kijów nie zamierza negocjować i nie pozostawia Kremlowi żadnego wyjścia. Musi on podjąć zdecydowane kroki, że ukraiński rząd musi zostać zniszczony. Zapowiada się więc okres, w którym nic się nie zmieni, walki będą trwały nadal, aż do ostatecznego zwycięstwa którejś ze stron, choć patrząc na obecne możliwości, które zdecydowanie różnią się od tych jakie miała Ukraina wspomagana przez Zachód sprzętem wojskowym to można mieć duże wątpliwości czy jest ona w stanie zmienić jeszcze na swoją korzyść sytuację na froncie. 9 maja nie stał się więc symbolem trwałego zawieszenia broni, a raczej będzie tylko symboliczną datą dalszych postępów rosyjskich na ukraińskim froncie.