Michael Flynn, amerykański emerytowany generał stwierdził na platformie X, że Żełeński lekkomyślnie zagroził globalnemu bezpieczeństwu, wydając zgodę na ataki na rosyjskie lotniska, nie informując o tym Trumpa. Te działania Jego zdaniem zmuszają USA do stania się nie tylko sojusznikiem ale i stroną walczącą i to jest sygnał ostrzegawczy dla Waszyngtonu. Flynn uważa, że jeśli to rzeczywiście prawda, ze nie informowano o tym prezydenta, to jest to nie tylko naruszenie protokołu ale także geopolityczna zniewaga oraz sygnał ostrzegawczy. W takiej właśnie sytuacji stajemy się nie tylko sojusznikami, ale do tego z pełną desynchronizacją, a jako strona walcząca latamy na ślepo i poza kontrolą.
Pozwolenie
W opinii Flynna gdy weźmie się pod uwagę wizytę niedawną senatorów Lindseya Grahama który jest głównym inicjatorem wojny oraz Blumenthala, którego nazywają Danang Dickiem to można stwierdzić, że daliśmy zielone światło do ataku. Flynn mówi, że modli się aby Rosjanie byli lepiej poinformowani gdyż dwójce tych polityków brakuje inteligencji oraz zdrowego rozsądku by coś takiego przeprowadzić. A te bombowce, które trafiono jego zdaniem musiały znajdować się na widoku ze względu na zobowiązania jakie wynikały z traktatu nuklearnego. I dlatego Żełeński to wykorzystał i udało się cały ten plan z ciężarówkami zrealizować. A przecież jak twierdzi amerykański generał podobne rzeczy mogłyby się stać na terenie Stanów Zjednoczonych z jedną z głównych baz bombowych. Amerykańskie bombowce strategiczne mogą przecież zostać w podobny sposób uszkodzone przez każdego kto zdobędzie tanie drony oraz ciężarówki do ich dostarczania, a także materiały wybuchowe oraz podstawową wiedzę techniczną.
Konsekwencje
Ludzkość więc w opinii Flynna musi sobie zdać sprawę z konsekwencji globalnych tejże operacji, że Rosja może na to odpowiedzieć. Wedle schematu jest przecież akcja, reakcja i przeciwdziałania. Tak się może rozwijać każdy konflikt. I to jego zdaniem nie było śmiałe posunięcie a jawna zuchwałość. Krótkoterminowe zwycięstwo Ukrainy może się przerodzić w długoterminową porażkę całego świata. Jak uważa Flynn cały czas istnieją szanse na osiągnięcie pokoju, ale zanikają one, a czas przestaje być pomocnym przyjacielem i staje się naszym wrogiem. Pozostaje jednak pytanie czy rzeczywiście Trump nie wiedział o tego typu akcji, czy też doskonale sobie zdawał sprawę jeśli do Ukrainy pojechało dwóch jastrzębi. A przecież nie raz było wiadomo że jeśli gdzieś znajdował się nagle John McCain za swojego życia, tak jak to było na granicy turecko-syryjskiej, czy Boris Johson, który przyjechał ponad 3 lata temu pilnie do Kijowa to może się coś szykować. To samo mówi się o Bernardzie Henry-Levym. Trump więc może znów naciskać Rosję dzięki tego typu akcjom, które rzekomo miały by być nie uzgodnione z nim. A to oznacza czy Rosja także zdaje sobie doskonale sprawę, że tego typu zdarzenie tuż przed spotkaniem w Stambule może być kolejnym wywarciem na nich nacisku, a z drugiej strony sprowokowaniem do jeszcze większej reakcji i de facto utrudnieniem dojścia do jakiegokolwiek porozumienia w Turcji, czego konsekwencje widzieliśmy gdyż obydwie strony nie podały sobie nawet rąk.