18 grudnia 2024 roku w wyniku głosowania w Parlamencie Europejskim przyjęto rezolucję o ustanowieniu specjalnego komitetu Europejskiej Tarczy Demokracji. Jak widać po wyborach w Rumunii, Gruzji czy Mołdawii jest co robić i jest gdzie używać tarczy aby nią przywalać tym, którzy nie wybierają tak jak chcą głosujący, jak chociażby będący zwolennikiem takiej tarczy, głosujący za nią Michał Szczerba. To on przecież stał się w Georgii (dosłownie w taki sposób pisze o Gruzji albo przeklejając jakieś krótkie teksty pisane przez kogoś z Ameryki bądź też w głupi sposób lubiąc amerykanizować różne słowa) niemalże mieszkańcem w ostatnim czasie, broniąc byłej już prezydent Zubariszwili, która nie ma zamiaru opuścić stanowiska prezydenta.
Cel – ingerencja w wybory
A przecież jednym z celów oprócz cenzury polegającej na tym, że zagraniczni urzędnicy z Unii będą mieli prawo ingerować sobie co kto pisze w internecie, będzie właśnie to że będzie można ingerować w wybory w państwie, w którym wygrał kandydat bądź ugrupowanie które stoi w opozycji do strategicznych interesów poszczególnych państw Unii. Tarcza, która z definicji służy do obrony, tutaj raczej będzie sobie służyć do tego aby nią uderzać w tych, których będzie się uważało za „wrogów demokracji”, ponieważ wygrali w wyborach dzięki jakimś tam abstrakcyjnym atakom hybrydowym, na które to „są dowody” zanim jeszcze ogłoszono wyniki.
Uśmiechnięci liberałowie zawsze na służbie
Nie można więc czuć się zawiedzionym, że za tego typu rozwiązaniami, które mają powodować „więcej demokracji w demokracji” przeciwko „atakom na demokrację” głosowali przedstawiciele partii liberalnej w naszym kraju. Nieśmiertelny Janusz Lewandowski, który zasiedział się w Parlamencie Europejskim od czasu wstąpienia do Unii naszego kraju jest tego sztandarowym przykładem. Odpowiedzialny za wyprzedaż naszego kraju po rozpoczęciu w Polsce „szoku bez terapii” były Minister Przekształceń Własnościowych, a także inicjator pomysłu Narodowych Funduszy Inwestycyjnych jako także dobrej metody do wykupu za bezcen zakładów pracy dzięki zbywaniu akcji, których się mógł stać każdy chętnie zagłosował za tym, aby nikt „nie atakował demokracji” poprzez wypominanie mu takich spraw. Hanna Gronkiewicz-Waltz za czasów rządów której w Warszawie przejmowano mieszkania, z których wyrzucano ludzi dzięki „znajdywaniu” 120-letnich spadkobierców też zapewne dzięki tarczy chciałaby, aby nikt o tak niewygodnych sprawach nie mówił. A przecież za taką tarczą głosowali także tak wybitni „demokraci” jak Ewa Kopacz, która dostała w spadku premierostwo po rezygnacji z urzędu Tuska, Bartosz Arłukowicz jako typowy spadochroniarz z SLD, niezmordowani Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek, którzy są tak uśmiechnięci jak jest uśmiechnięta „demokracja walcząca”, za którą są być może i oddać życie. A wspomniany na początku Michał Szczerba wciela na bieżąco w życie te ustalenia, biegając po Tbilisi z tarczą broniąc demokracji przed legalnie wybranym prezydentem.