W Czechach wygrał pokój?


Wybory w Czechach zakończyły się zgodnie z przewidywaniami zwycięstwem partii ANO Andrieja Babiša, byłego premiera Czech. Po podliczeniu 99,5 proc. głosów uzyskał on 34,7 proc. Nie może on jednak uzyskać większości konstytucyjnej, gdyż partner z SPD uzyskał słaby wynik, a do parlamentu nie dostała się Stačilo! (Dość!), które uzyskała 4,3 proc., a na jej czele stoi szefowa Partii Komunistycznej Kateřina Konečná. Razem więc jeszcze z partią Kierowców koalicja może uzyskać 116 głosów na 120 wymaganych dla większości konstytucyjnej. Frekwencja wyniosła 68,8 proc. głosów. “Obecna koalicja rządząca, partie Spolu i STAN, opowiadają się za NATO i UE, a także popierają dalszą pomoc dla Ukrainy. Tymczasem ANO podkreśla interesy narodowe, a wpływy SPD mogą wpłynąć na kształt jej stanowiska koalicyjnego”.

Sześć kluczowych punktów

Przed wyborami partia deklarowała spełnienie obietnic w sześciu kluczowych punktach, które miałyby zmienić życie Czechów. ANO sprzeciwiało się przed wyborami obowiązkowym kwotom imigrantów. “Krytykuje przepisy umożliwiające odrzucenie wniosku o tymczasową ochronę z innych krajów UE”. Ugrupowania byłego, a być może i przyszłego premiera Czech popiera aborcję, powszechną równość płci czy też podstawową ochronę praw osób LGBT RTV AGD, ale zachowuje ostrożność w kwestii Konwencji Stambulskiej i dalszego rozszerzania praw dla osób homoseksualnych. Podobnie uważa partia SPD. ANO popierało także pomysł tanich mieszkań oraz sprzeciwiało się nowym podatkom ekologicznym. W podobnym duchu wypowiadali się liderzy SPD. Dochodzi do tego postulat obniżenia wysokich rachunków za energię, poprzez obniżenie opłat rządowych nakładanych na producentów energii. Podatki natomiast chciano by zostawić na stabilnym poziomie oraz przywrócić większe zniżki na transport publiczny. SPD popierało podobne rozwiązania, do tego chciało utrzymać wiek emerytalny na poziomie 65 lat i sprzeciwiało się Zielonemu Ładowi. W kwestii edukacji ANO chce cofnąć poprzednie reformy, wprowadzić drugi język jako opcjonalny, podnieść pensje nauczycieli. SPD chce natomiast nauczać czeskiego bez ideologicznych upiększeń. Oprócz tego sprzeciwia się opłatom za naukę, a także ograniczyć by chciało używanie angielskich słów w języku czeskim. Wreszcie istotnym punktem jest kwestia Unii Europejskiej oraz Ukrainy.

Czeski interes narodowy ością w gardle

Szósty punkt może być kluczowy ze względu na politykę zagraniczną, która w Europie w kwestii kierunku, który należy obrać stała się dla elit wręcz dogmatem. W przypadku zwycięstwa ANO możemy obserwować istotny zwrot w sprawie zaangażowania kraju w pomoc Ukrainie oraz militaryzację kraju. ANO było za eksportem sprzętu na Ukrainę oraz pomocą finansową. Sceptycznie jednak podchodzono do zwiększania wydatków wojskowych, natomiast na pierwszym miejscu stawiano interes narodowy. Potencjalny koalicjant z SPD jest krytycznie nastawiony do wpływów Unii Europejskiej, sprzeciwia się wysyłaniu śmiercionośnej broni na Ukrainę. Najważniejsza jest dla nich obrona wewnętrzna, a nie zobowiązania zagraniczne. Już niemieckie media obawiały się właśnie takiego rozwiązania, gdyż jak to określono, Babiš jest ich zdaniem “politycznym kameleonem”. A to ma oznaczać, że „nie jest ani skrajnie prawicowy, ani skrajnie lewicowy, lecz raczej pragmatycznym populistą”. Obawiano się koalicji z partiami z marginesu. SPD nazwano partią neofaszystowską. Jak w przypadki ugrupowania Roberta Fico, można zrozumieć dlaczego tak się dzieje. Potencjalne zwycięstwo tych partii uznano za katastrofę dla Kijowa oraz Brukseli. “Zauważono, że Babiš obiecał anulować czeską inicjatywę amunicyjną, która już dostarczyła Ukrainie 3,5 miliona pocisków wielkokalibrowych”. Obawy idą w tym kierunku, że Czechy staną się trudnym partnerem w Unii Europejskiej, a kraj ten skłoni się ku Słowacji i Węgrom, które niemieckie media uważają za dysydenckie. Nazwano także politykę potencjalnego nowego/starego premiera oraz jego partii dryfowaniem na Wschód. A to może oznaczać, że Czechy tak jak Węgry i Słowacja stają po pierwsze po stronie swoich interesów, a po drugie wybierają oni pokój zamiast eskalacji. Obawy niemieckich mediów oraz sił rządzących które przegrały w Czechach najwidoczniej skupiają się na haśle znanym w Polsce, że największym zagrożeniem jest pokój i dlatego tak mocno postanowiono zaatakować przyszłego zwycięzcę wyborów, które ostateczni wygrał.

Dodaj komentarz

Related Post