W najnowszym wydaniu „Przeglądu” Grzegorz Rudnik wskazuje, że przyszłość świata będzie odbywała się pod znakiem rywalizacji technologicznej najważniejszych graczy w tej dziedzinie. Jak wskazuje autor, o ile w XIX w. językiem nauki był język niemiecki i istniały tam najlepsze uczelnie techniczne to po wywołaniu przez Niemców obydwu wojen światowych centrum rozwoju i innowacji przesunęło się do Stanów Zjednoczonych. O ile wcześniej dominowały takie firmy ja Bayer czy Thyssen AG, to po drugiej wojnie światowej zastąpiły je Massachusetts Institute of Technology z siedzibą w Cambridge czy koncerny US Steel, DuPont czy Do Chemical. Obecnie już od końca XX wieku na głównego rywala wyrastają Stanom Zjednoczonym Chiny. Redaktor Rudnik powołuje się na firmę analityczną Stocklytics, która opublikowała dane, z których wynika, że Amerykanie przegrają ten wyścig
Chińskie deptanie po piętach
Cały czas dominują Tesla, Apple, Google, Microsoft czy Amazon ale autor zaznacza, że chińskie firmy zaczynają deptać Amerykanom po piętach. Australian Strategic Policy Institute informuje, że Państwo Środka jest liderem w 53 z 64 kluczowych dziedzin, w tym biotechnologii, inżynierii kwantowej, sztucznej inteligencji, robotyce, przemyśle kosmicznym oraz obronnym. Do tego jeszcze Chińczycy mają duże osiągnięcia w badaniach nad zaawansowanymi materiałami oraz ich produkcją. Do tego np. 80 proc. paneli fotowoltaicznych jest dziś wytwarzanych w Chinach. Do tego dochodzi przewaga w rozwoju technologii związanych ze sztuczną inteligencją. Cztery na sześć technologii jest wytwarzanych w Chinach. Kraj Środka dominuje już w zaawansowanej analityce danych, algorytmach sztucznej inteligencji, akceleratorach sprzętowych oraz uczeniu maszynowym. Amerykanie mają przewagę zaledwie w zaawansowanym projektowaniu oraz produkcji układów scalonych i przetwarzaniu języka naturalnego. Natomiast ogłoszenie przez Chiny planu osiągnięcia lidera w zakresie sztucznej inteligencji w mniemaniu Stanów Zjednoczonych zagraża narodowemu bezpieczeństwu kraju.
Próby zapobiegania
Dlatego też Stany Zjednoczone obrały strategię, która miałaby ograniczyć dostęp chińskich firm do zaawansowanych technologii, co obejmuje kontrolę eksportu, ograniczenia inwestycyjne, budowanie sojuszy międzynarodowych i zabezpieczenie prowadzonych badań naukowych przed infiltracją ze strony niepożądanych osób. Huawei było pierwszą ofiarą tego konfliktu interesów. Przy pomocy oskarżeń, na które nie było dowodów doprowadzono do wykluczenia z amerykańskiego rynku produktów tego koncernu. Który jednak świetnie sobie radzi u siebie, a do tego produkuje falowniki fotowoltaiczne, które zmieniają produkowany przez panele fotowoltaiczne prąd stały na prąd zmienny. Do tego właśnie walka z 5G była także strategią związaną z próbą wyrzucenia Huawei z europejskiego rynku. Bruksela, Komisja oraz Parlament Europejski także próbowały doprowadzić dzięki oskarżeniom o korupcję o zablokowanie wstępu lobbystów Huawei do biur instytucji unijnych. Huawei i tak mimo to pozostaje kluczowym dostawcą elementów sieci 5G oraz kontroluje rynek falowników fotowoltaicznych. Próba więc zwalczania Huawei z powodu tańszych produktów, generujących straty idące w setki miliardów dolarów u producentów zachodnich ostatecznie zakończyła się niepowodzeniem. Podobną sytuację przytacza autor z Xiaomi, gdzie Trump próbuje zablokować eksport do Chin narzędzi służących do projektowania mikroprocesorów czyli oprogramowania EDA. A to służyło to produkcji nowego smartfona. Autor twierdzi, ze różne próby ograniczania produkcji najnowszych technologii i tak w dłuższej perspektywie nie zaszkodzi Chinom, które są w stanie sobie poradzić w różnych trudnych sytuacjach.
Motoryzacja chińska górą, Europa ubożeje
Autor pokazuje ogromny sukces chińskich samochodów. Marki takie jak MG, BAIC, Omoda, Jaecoo czy BYD odnotowały wzrost sprzedaży głównie samochodów elektrycznych. Sam BYD jest liderem w sprzedaży i w 2024 roku sprzedał razem 4,27 mln samochodów zelektryfikowanych oraz w pełni elektrycznych. Do tego jesienią pojawi się kolejna wersja samochodu o nazwie Denza. Samochód może zachować stabilny tor jazdy nawet w przypadku wystrzelenia opony i to przy prędkości 100 km/h. Co ciekawe ma być on tańszy pomimo nałożonych ceł w wysokości 45 proc. Natomiast Europa do problemów z innowacyjnością może dołożyć jeszcze wysokie podatki, ceny energii elektrycznej, gazu ziemnego oraz pracy. Dużo z tych rzeczy na własne życzenie, który wyniknęło z braku silnych przywódców w Europie, zgadzających się na wszystkie niekorzystne dla kontynentu decyzje mające pierwotnie uderzyć w Rosję. Dlatego też dystans pomiędzy Chinami, a Ameryką będzie się zmniejszał, a Europa nadal będzie się peryferyzować, a na pewno przegrywać cenową konkurencję choćby w sprzedaży samochodów.