Biednemu rolnikowi wiatr w oczy wieje podwójnie


W październiku bardzo popularną formą przekazywania tego co wyrosło na zasianych polach były tzw. samozbiory. Bardzo pomocnym forum do tego aby ludzie ruszyli w różne regiony Polski i zebrali z pola to co zostało do zniszczenia gdyż nie opłacało się rolnikowi zebrać były portale internetowe. Dzięki tego typu nagłaśnianym akcjom pokazującym z jakimi absurdami zmagają się polscy rolnicy udało się uratować nie oszacowaną liczbę ton żywności. Portal Myzbieramy.pl został w pewnym momencie zablokowany od ilości chętnych, którzy chcieli skorzystać z tego że mogą żywność wziąć za darmo, bądź zapłacić za to symboliczną kwotę, byleby trafiło na stół, zamiast do śmietnika. Zdawałoby się, że Polacy jak to się powszechnie mówi “zdali egzamin” z tego aby nie dopuścić do zmarnowania się żywności, zważając na to że na świecie zmarnować się miało w ciągu roku 931 mln ton jedzenia. Drugi egzamin dotyczył tego, że Polacy w odruchu serca chcieli także pomóc zrozpaczonym rolnikom. Którzy zmagają się z coraz trudniejszymi warunkami uprawy oraz sprzedaży w skupie, która cennikowo wygląda tak, że wynosi często poniżej kosztów jej wyprodukowania. Co przecież zagraża suwerenności żywnościowej, z o czym mówił niedawno Krzysztof Ardanowski. Rolnikowi jak się okazuje wiatr jednak wieje w oczy nie tylko z jednego powodu.

Ministrowie umywają ręce od chęci ściągania podatków

Na tym jednak dla wielu rolników skończyły się dobre informacje, gdyż media zaczęły zadawać pytania do ministrów rolnictwa oraz finansów o zasady rozliczeń podatkowych w takich przypadkach. Ostatecznie odpowiedzi miało udzielić Ministerstwo Finansów, które poinformowało że zależy to od statusu opodatkowanego gospodarstwa. W tym przypadku okazało się, że tzw. rolnicy ryczałtowi są zwolnieni z opłacania podatku, natomiast rolnicy którzy rozliczali VAT na zasadach ogólnych mają obowiązek zapłacić podatek w wysokości kosztów wyprodukowania żywności od samozbiorów. Neutralne podatkowo mogą być w tym przypadku tylko prezenty o małej wartości, których wartość wynosić ma 100 zł w roku podatkowym. W związku z okolicznościami jakie zaszły przy samozbiorach, Ministerstwo Finansów zasłaniając się neutralnością podatku odmówiły zaniechania ściągnięcia takiego podatku od rolników.

Drugie uderzenie wiatru w oczy

Portal kresy.pl zwraca uwagę na to, że oprócz niskich cen skupu produktów rolniczych problemem stały się także to, że Polskę zalał import żywności zza granicy, często ostatnio z Ukrainy, a przecież umowa z Mercosur grozi jeszcze większymi problemami w polskim rolnictwie. Do tych problemów doszły także sytuacje, gdy przetwórnie nie odbierały od rolników plonów. Można więc powiedzieć, że biednemu polskiemu rolnikowi wiatr wieje w oczy podwójnie. Pierwszym z uderzeń wiatru są warunki stworzone przez państwo, które nie skupuje od nich żywności po opłacalnych dla nich cenach, w związku z tym muszą żywność bądź to rozdawać za darmo lub też niszczyć, na co można było w tym roku podawać mnóstwo przykładów. Drugi uderzenie idzie od polskich władza oraz urzędów, które nakazują zapłacić im za to, że nie chcieli dopuścić do zniszczenia żywności, tylko aby ludzie wzięli ją sobie za darmo, musząc drugi raz płacić za koszt jej wyprodukowania. Ciężko jest uwierzyć tylko w bezmyślność i służbistowską postawę urzędników. Można raczej w tym przypadku mówić o świadomym działaniu, mającym na celu dalsze, psychologicznie niszczenie branży rolniczej w naszym kraju i podkopywanie wspomnianej wyżej suwerenności żywnościowej.

Dodaj komentarz

Related Post